Pomidorówka - jedna z moich ulubionych zup. Jest smaczna i szybko się ją robi :) - to co najbardziej lubimy. Tym razem lekko pikantna, świetnie rozgrzewająca czyli idealna, gdy na dworze niby ciepło a człowiek wraca do domu przemarznięty.
Składniki (4 porcje):
- 1 kg - pomidorów pelati
- 1 - cebula
- 2 gałązki - selera naciowego
- 3 łyżki - oliwy z oliwek
- 1 - liść laurowy
- 150 ml - bulionu warzywnego
- 2-3 krople - tabasco
- 2 łyżki - posiekanej świeżej bazyli
- sól i pieprz
W rondlu rozgrzać oliwę i zeszklić na niej posiekaną cebulę, po czym dodać pomidory, posiekany seler i liść laurowy. Wszystko razem przesmażyć przez kilka minut i dodać bulionu. Całość gotować przez ok 20 - 30 min (do miękkości warzyw). Następnie wyjąć liść laurowy i zmiksować zupę blenderem. Całość doprawić solą, pieprzem i tabasco. Zupę podawać w bulionówkach posypaną posiekaną świeżą bazylią.
Danie rozgrzewające i lekko strawne.
Smacznego :)
Żródło: Low Fat, Nina Engels, wydawnictwo FSC
Jest to prosta, smaczna i szybka w przygotowaniu zupa. Jak widać zwyczajna pomidorówka może mieć wiele twarzy :)
Składniki (4 porcje):
- 2 puszki - pomidorów pelati 400g
- 200g - marchwi
- ok 250 ml - bulionu warzywnego (może być rozpuszczona vegeta)
- świeża bazylia
- 1 - ser mozzarella (jak ktoś chce)
- sól i pieprz
Do bulionu wrzucić obraną i pokrojoną marchew (szybciej się ugotuje) i ugotować do miękkości. Po czym dodać pomidory pelati i gotować kilka minut. Pod koniec gotowania dodać świeżą bazylię.
Całość zmiksować blenderem i doprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Podawać z pokrojonym w niedużą kostkę serem mozzarella (jeśli nie chcecie nie musicie dodawać, ja po prostu lubię mozzarellę i dodaję ją zamiast śmietany) i groszkiem ptysiowym.
Smacznego :)
Jest to przepis na ciasto parzone, z którego można robić groszek ptysiowy, eklery, gniazda ptysiowe jak i również karpatkę. Wykonanie jest banalnie proste i nie ma szans by się nie udało :)
Recepturę mam jeszcze z czasów szkoły średniej z zajęć gotowania.
Groszek ptysiowy jest świetnym dodatkiem do zup kremowych.
Składniki:
- 16 dag - mąki pszennej
- 8 dag - margaryny
- 5 szt. - jaj
- 1/2 szklanki - wody
- tłuszcz to wysmarowania blachy
Do garnka wlać wodę, wrzucić margarynę i całość doprowadzić do wrzenia. Do wrzątku dodać mąkę i dokładnie wymieszać. Do lekko schłodzonej masy dodawać po jednym jajku, energicznie mieszając ciasto. Gotowe ciasto za pomocą szprycy kłaść na wysmarowaną tłuszczem blachę. Formować małe kulki wielkości grochu. Piec w 190*C kilka minut na złoty kolor.
Ja zawsze robię 2 porcje i oprócz groszku piekę też eklery :)
Źródło: Księga Przepisów Kulinarnych Zespół Szkół Sióstr Urszulanek SJK
Jest to kolejna odsłona przegrzebek. Nie wiem jak przetłumaczyć z j. włoskiego "gratinate" dlatego nazwałam tą potrawę małże zapiekane. W j. włoskim potrawa ta zwie się "Capesante gratinate con zucchine e salsa allo yogurt"
Dobrze jest mieć w kuchni opiekacz, bo uruchomienie piekarnika dla 6 małż jest dość ekscentryczne :) ale cóż zrobić
Składniki:
- 6 - świeżych małż
- 100g - ugotowanego czerwonego buraka
- 70g - jogurtu naturalnego
- 2 kromki - chleba tostowego
- 1 - cukinia
- nać zielonej pietruszki
- oliwa z oliwek
- sól
Małże umyć i osuszyć, białe mięso (orzech) pokroić w 3 plastry. Cukinię umyć i pokroić w cienkie plastry.
Na papierze do pieczenia ułożyć mięso małż przekładając je cukinią a na końcu kładąc koral (część koralową mięsa małży).
Do blendera wrzucić chleb tostowy, posiekaną natkę pietruszki, dokładnie zmiksować, po czym posypać nim mięso małż z cukinią. Całość wstawić do piekarnika nagrzanego do 250*C na 6 min.
W między czasie do blendera wrzucić buraka i zmiksować go z jogurtem i odrobiną soli.
Do umytych muszli wyłożyć pure z buraka i na wierzch kłaść zapieczone małże.
Danie bardzo proste i bardzo smaczne.
Żródło: La Cucina Italiana, miesięcznik kulinarny, wydanie Styczeń 2016
Przeziębienie! Niestety dopadnie prawie każdego, dopadło i mnie. Okresy jesienno-zimowe jak i zimowo-wiosenne sprzyjają wszelkiemu paskudztwu, które potrafi skutecznie uprzykrzyć życie. Lepiej zapobiegać niż leczyć ale co zrobić jak paskudne choróbsko zostanie nam dostarczone w prezencie? Ja właśnie taki "prezencik" otrzymałam :( Tu apel do wszystkich przeziębionych
SZANUJCIE SIEBIE I INNYCH - ZOSTAŃCIE W DOMU !!! Idąc do pracy mając przeziębienie na pewno nie pomagacie sobie a przy okazji rozsiewacie wszędzie zarazki "częstując" wszystkich w pobliżu małym co nie co. W taki sposób jedna przeziębiona osoba może "załatwić" na amen wszystkich współpracowników oraz ich rodziny. Także w imieniu tych rodzin proszę następnym razem zostańcie w domu.
Co robić jednak jeśli tak czy inaczej przeziębienie nas dopadnie? Jest na rynku sporo medykamentów, które raz pomogą a raz nie. Ja ratuję się domowymi sposobami, a jest ich wiele.
Tu muszę zaznaczyć, że mimo wszystko powinniśmy zasięgnąć porady lekarza bo nieleczone przeziębienie może doprowadzić do poważnych powikłań.
- Syrop z miodu, imbiru i cytryny - Cytrynę kroję w cienkie plastry, imbir obieram ze skórki i kroję w cienkie plastry lub trę na tarce o grubych oczkach. Do wyparzonego słoika układam warstwami : miód, plastry cytryny i imbir. Tak na przemian, aż do zapełnienia słoika kończąc warstwą miodu. Szczelnie zamknięty słoik odstawiam na 24 godz. Po czym powstały syrop piję dodany do herbaty lub po prostu piję 1-2 łyżki syropu 3 razy dziennie.
- Syrop z cebuli, miodu i czosnku - Dużą cebulę drobno posiekać, kilka posiekanych ząbków czosnku włożyć do słoika. Dodać do tego 2 łyżki płynnego miodu i sok z 1 cytryny. Słoik zamknąć i odstawić w ciepłe miejsce na kilka godzin. Pić 1 łyżkę 3 razy dziennie.
- Syrop z cebuli i miodu - Pół szklanki miodu wymieszać z połową szklanki soku z cebuli (ja używam sokowirówki ale można zetrzeć cebulę i wycisnąć przez sitko). Syrop pić 1 łyżeczkę co 3 godziny przy uporczywym kaszlu, przeziębieniu (anginie, grypie i zapaleniu oskrzeli)
- Napar na katar, choroby gardła, zaflegmieniu - 2 szczypty kwiatów dziewanny zalać 250 wrzątku, przykryć i parzyć przez 10 min. Pić pół szklanki ciepłego naparu kilka razy dziennie
- Napar na kaszel - 20 g dziewanny, 20 g tymianku i 20 g podbiału dokładnie wymieszać. Łyżkę stołową mieszanki zalać 250 ml wrzątku, przykryć i parzyć 10 min. Pić 1/4 szklanki naparu co 2 godziny.
- Napar na przeziębienie, gorączkę, grypę, anginę, ospę, odrę, kaszel, zapalenie oskrzeli, zapaleniu gardła - 2 łyżki kwiatu lub ziela dziewanny, 1 łyżkę ziela majeranku, 1 łyżkę ziela lub kwiatu wiązówki, 1 łyżkę kory wierzby, 1 łyżkę liści lub korzenia babki, 1 łyżkę korzenia arcydzięgla lub dzięgla lub kwiatu wrotycza lub owocu anyżu, 1 łyżkę kwiatu lub liści podbiału - dokładnie wymieszać. 1 łyżkę mieszanki zalać 250 ml wody, zagotować i odstawić pod przykryciem na 20 min. Po czym osłodzić miodem i pić 3/4 szklanki 5 razy dziennie.
- Środek napotny przy gorączce - 1 łyżkę kwiatów lipy zalać 250 ml wrzątku i parzyć przez 10 min pod przykryciem. Pić 1/2 szklanki bardzo ciepłego naparu kilka razy dziennie.
- Napar na anginę - 100g kwiatu lipy, 50g koszyczka rumianku, 50g liści maliny, 50g owoców anyżku, 50g korzenia prawoślazu, 50g korzenia biedrzeńca, 20g liści szałwii, 20g liści mięty pieprzowej - dokładnie wymieszać. 1 łyżeczkę mieszanki zaparzyć 250 ml wrzątku, przykryć i parzyć przez 30 min. Pić szklankę gorącego naparu 2 razy dziennie po posiłku.
- Napar na grypę - 100g kwiatu lipy, 100g korzenia prawoślazu, 50g ziela tymianku, 50g liści babki lancetowatej, 50g korzenia lukrecji, 50g kłącza perzu, 50g ziela macierzanki, 50g kwiatów pierwiosnka - dokładnie wymieszać. Łyżeczkę mieszanki zaparzyć 250 ml wrzątku, przykryć i parzyć 30 min. Pić szklankę gorącego naparu 2 razy dziennie po posiłku.
- Napar na grypę i wszelkie choroby gorączkowe wynikające z przeziębienia - 1 łyżkę kwiatu bzu czarnego, 1 łyżka bratków, 1 łyżka kwiatu lipy - dokładnie wymieszać i zalać 500 ml wrzątku, parzyć pod przykryciem przez 15 min. Przecedzić i osłodzić 1 łyżeczką soku malinowego lub porzeczkowego. Pić 1/2 szklanki co 2 godziny
- Napar na grypę (kolejny :) - 1 łyżkę kwiatów czarnego bzu, 1 łyżkę kwiatu lipy, 1 łyżkę kwiatu słonecznika, 1 łyżkę kwiatu wiązówki, 1 łyżkę liści mącznicy, 1 łyżkę korzenia arcydzięgla, 1 łyżkę korzenia lubczyku, 1 łyżkę owoców maliny, 1 łyżkę owoców głogu - dokładnie wymieszać. 1 łyżkę mieszanki zalać 250 ml wrzątku, przykryć i parzyć przez 3 godziny. Pić szklankę lekko podgrzanego naparu 3 razy dziennie przed posiłkiem.
- Napar na kaszel, przeziębienie, stanach zapalnych układu oddechowego - 1 łyżkę kłącza mydlnicy, 1 łyżkę ziela tymianku i 1 łyżkę owocu anyżku dokładnie wymieszać. 2 łyżki mieszanki zalać 500 ml wrzątku, przykryć i parzyć 30 min. Przecedzić i osłodzić, pić 2 łyżki 4-5 razy dziennie.
- Napar na lekki nieżyt dróg oddechowych - 2 łyżki ziela pierwiosnka zalać 1 litrem wrzątku i parzyć pod przykryciem przez 10 min. Pić pół szklanki naparu pięć razy dziennie.
- Wywar na zaflegmienie płuc i ciężki kaszel - 1 łyżkę pierwiosnka i 1 łyżkę zgniecionego anyżu zalać 500 ml wrzątku i gotować wolno przez 5 minut. Pić 50 ml wywaru co 2 godziny.
- Napar dla niemowląt przy zaflegmieniu płuc - 1 łyżkę kwiatu pierwiosnka i 1 łyżeczkę kopru słodkiego zalać 250 ml wrzątku i parzyć pod przykryciem przez 5 min. Podawać po łyżeczce naparu co 2 godziny.
- Napar przy przeziębieniu, gorączce, chorobach zakaźnych, nieżycie jelit i żołądka, zaburzeniach trawienia, bezsenności i wyczerpaniu nerwowym - 2 łyżki liści poziomki, 1 łyżka liści babki, 1 łyżka ziela majeranku, 1 łyżka kwiatu lipy, 1 łyżka kwiatu rumianku, 1 łyżka ziela lebiodki, 1 łyżka ziela srebrnika, dokładnie wszystko wymieszać. Zalać 500 ml wrzątku 2 łyżki mieszanki i parzyć pod przykryciem przez 20 min. Pić 3/4 szklanki naparu kilka razy dziennie. Można podać małym dzieciom po łyżce kilka razy dziennie.
- Napar dla niemowląt w razie kaszlu - 1 łyżkę stołową kwiatu prawoślazu zalać 250 ml wrzątku i parzyć pod przykryciem przez 10 min. Podawać po 1 łyżeczce kilka razy dziennie.
- Wywar przy przeziębieniu i w trakcie zażywania leków uszkadzających śluzówkę przewodu pokarmowego - 4 łyżki korzenia lub ziela prawoślazu, 2 łyżki kwiatu lub liści podbiału, 4 łyżki siemienia lnianego, 3 łyżki zmielonych owoców anyżu dokładnie wymieszać i zalać 500 ml wody. Zagotować i wolno gotować przez 10 min. po czym odstawić na 30 min. Całość przecedzić i dodać do wywaru 3/4 szklanki miodu, 100 ml czerwonego wina (dobrej jakości bez siarczanów) i 4 łyżki stołowe cukru. Podawać 1-2 łyżki co 4 godziny.
- Środek wzmacniający - 2,5 łyżki rozdrobnionych owoców dzikiej róży zalać 500 ml wody i gotować wolno przez 3 minuty od zagotowania, po czym odstawić 10 min pod przykryciem. Pić 1/2 szklanki 4 razy dziennie.
- Napar przy przeziębieniu z gorączką - 1 łyżka owoców dzikiej róży zalać szklanką wrzątku, przykryć i parzyć przez 15 min. Pić 1/2 szklanki ciepłego naparu 3 razy dziennie.
- Napar na katar - 100g owoców róży, 50g kory wierzby, 50g kwiatu lipy, 50g kwiatu bzu czarnego, 20g kwiatu słonecznika dokładnie wymieszać i 1 łyżeczkę mieszanki zalać 250 ml wrzątku. Przykryć i parzyć 30 min. Napar osłodzić łyżką soku malinowego. Pić szklankę gorącego naparu 3 razy dziennie.
Kolejna odsłona małż św. Jakuba i kolejna smaczna propozycja, idealna jako przystawka. Pierwsza propozycja to było carpaccio, dziś małże smażone.
Składniki:
- 6 - świeżych małż
- 6 - cienkich plastrów lardo (może być tłusta część niesolonego boczku)
- gałka muszkatołowa (świeżo mielona)
- imbir w proszku
- kurkuma w proszku
- gęsta kwaśna śmietana
- seler naciowy (kawałek)
- sałata (ja użyłam mieszanej)
Wyjąć mięso małży z muszli, dokładnie umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem. Po czym doprawić delikatnie odrobiną gałki muszkatołowej, imbiru i odstawić do lodówki na 30 min.
W międzyczasie dokładnie umyć muszle i osuszyć. Kawałek selera naciowego pokroić na bardzo cienkie 3 cm słupki.
Po 30 min wyjąć małże z lodówki, każdą zawinąć w plaster lardo i posypać delikatnie po wierzchu kurkumą. Smażyć przez 2 minuty z obu stron.
Małże serwować w muszli na sałacie, z odrobiną gęstej śmietany i selerem naciowym.
Jest trochę "zabawy" z tym daniem, ale generalnie to nic trudnego :)
Żródło: La Cucina Italiana, miesięcznik kulinarny, wydanie Styczeń 2016
Było kilka zupek teraz czas na moje ulubione Frutti di Mare :) Gdyby owoce morza nie zaliczały się do mięs z chęcią zostałabym wegetarianką. Wielkim plusem mieszkania we Włoszech jest dostępność do szerokiego asortymentu świeżych bogactw mórz.
Małże św. Jakuba czyli po prostu przegrzebki (sprzedawca w sklepie rybnym nie potrafił wymówić tej nazwy :) to małż osiągający średnio rozmiary 10 - 15 cm, żyjący w północno - wschodnim Atlantyku, morzu Śródziemnym i Adriatyku. Ma delikatne i smaczne mięso bogate w żelazo.
Muszla przegrzebki jest symbolem pielgrzymów udających się do miejscowości Santiago de Compostela w Hiszpanii, gdzie znajduje się grób Jakuba Apostoła Większego. Stąd też druga nazwa przegrzebek - Małże św. Jakuba.
Składniki:
- 6 - małż (świeżych)
- 180g - dojrzałego awokado
- natka pietruszki
- 1 - cebula szalotka
- 1 - świeża pomarańcza
- 1 - cytryna
- 1 - nieduża czerwona cykoria
- oliwa z oliwek
- sól i pieprz
Wyjąć małże z muszli (muszle umyć i osuszyć) Małż ma dwa rodzaje mięsa: białe zwane orzechem i o intensywnym koralowym kolorze zwany koralem.
Mięso małży umyć i osuszyć, po czym oddzielić koral od orzecha. Koral można zamrozić i użyć później do innej potrawy. Natomiast każdy orzech pokroić na 3 plastry i delikatnie rozbić. Najlepiej jest ułożyć kawałki małży pomiędzy kartami papieru do pieczenia i rozbić je na cienkie bitki. (Uwaga: mięso bardzo delikatne!). Następnie mięso doprawić solą, pieprzem, sokiem z cytryny i wstawić do lodówki na ok 2 godz. (ja trzymałam 1 godz.)
W międzyczasie można przygotować salsę z awokado.
Do blendera wrzucić obrane awokado, trochę soku z cytryny, sól, pieprz, natkę pietruszki, 3-4 plasterki obranej cebuli szalotki i odrobinę oliwy z oliwek. Wszystko razem dokładnie zmiksować by powstała jednolita masa.
Wyłożyć salsę z awokado na umyte i osuszone muszle, na wierzch ułożyć trochę posiekanej cykorii. Po czym ułożyć delikatnie na cykorii po trzy plastry mięsa małży i ubrać pokrojonym w drobną kostkę pomarańczą.
Przygotowanie przystawki, choć zajmuje trochę czasu, jest bardzo proste i warto się trochę pomęczyć, by móc skosztować niebanalnej potrawy o niebiańskim smaku :)
Żródło: La Cucina Italiana, miesięcznik kulinarny, wydanie Styczeń 2016