piątek, 30 stycznia 2015

Truskawki




Teraz narobię Wam troszkę smaka :)

ooo tak truskaweczki w styczniu :) i wierzcie mi na słowo smakowały tak jak wyglądają - wspaniale. Nie mam pojęcia skąd są te truskawki ale smakowały prawie tak jak z własnego ogrodu. (piszę prawie bo z ogrodu są najlepsze)
 Jest wiele sposobów podawania truskawek. Ja mam bardzo prosty i szybki sposób.

Truskawki myję i kroję w ćwiartki, dodaję cukier (wg własnego uznania) i trochę soku z cytryny. Mieszam i odstawiam na chwilę by się cukier rozpuścił.

Można podawać z bitą śmietaną, lodami lub tak jak ja lubię najbardziej z octem balsamicznym di Modena ( jest on słodszy i gęstszy od normalnego octu balsamicznego super do sałatek i deserów)

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rumunia

Jest wiele opinii o Rumunii, wiele z nich jest totalną bzdurą. Tak jak już pisałam Rumunii jeszcze trochę brakuje ale za to jest wprost przepiękna.

Nie wiem czy oglądacie program Top Gear? Ja bardzo lubię go oglądać. Co można o nim napisać? Jest to program motoryzacyjny, tak to prawda, lecz pokazuje też kraje, w których kręcone są odcinki w sposób niesamowicie dowcipny.

Co ma Top Gear wspólnego z Rumunią? Otóż jeden z odcinków jest nakręcony w Rumunii i według mnie przedstawili ten kraj zgodnie z prawdą. Jeśli ktoś jest zainteresowany to tu jest link do tego odcinka. Warto obejrzeć bo jest to świetny wstęp do kolejnych postów, które będą mini przewodnikiem Transylwanii



Królik z pieca

Składniki:


  • królik ok 1,5 kg
  • 1 duża cebula
  • 300 g boczku (lekko podwędzanego - słonawego)
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 łyżka tymianku
  • 1 łyżeczka rozmarynu
  • ok 100 g masła
  • ok 250 ml czerwonego wytrawnego wina

Królika umyć, podzielić na kawałki. Czosnek i cebulę obrać, czosnek pokroić w paski a cebulę w krążki. Boczek pokroić w plastry.

Królika naszpikować kawałkami czosnku i obsmażyć na maśle (w brytfannie), po tym wyjąć z patelni i na każdy kawałek położyć plaster boczku (na większe kawałki z obu stron) spinając wykałaczką. 

Na maśle pozostałym ze smażenia podsmażyć krążki cebuli, na wierzch położyć królika, posypać ziołami.

Wstawić do piekarnika na 30 min. w temperaturę 200 *C (nie obracać mięsa). Po 30 min mięso podlać winem i piec kolejne 20 min. Gdy mięso jest już prawie gotowe odkryć brytfannę i piec jeszcze kilka minut by mięso się lekko zrumieniło.

Ja nie używam soli ponieważ boczek jest dość słonawy, więc podczas pieczenia sól przechodzi do mięsa. 

Podawać z puree z ziemniaków i buraczkami.

sobota, 24 stycznia 2015

Grillowanie

Jak u Was z sezonem grillowym 2015? bo mój sezon grillowy uważam za otwarty :) Nawet udało mi się znaleźć polskie piwo  bo te włoskie jakieś dziwne są. Włosi może i znają się na winach ale piwa lepiej niech nie produkują.

Wróćmy jednak do grillowania. Nie wiem co zazwyczaj ląduje na Waszych grillach, na moim ląduje karkówka, mic (rumuński) i różnego rodzaju szaszłyki zarówno z mięsa jak i owoców morza.
  • przygotowanie karkówki - ja używam czerwony Delicate do mięs, rozrabiam go z oliwą z oliwek i smaruję ok 3 cm plastry karkówki. mięso wkładam w plastikowym pudełku do lodówki na min. 3 godz.

  • mic - to tradycyjna potrawa z Rumunii, super sprawa. Najprościej jest przygotować mic z gotową przyprawą do Cevapcici. Na opakowaniu z tyłu jest załączony przepis. Smak jest bardzo zbliżony do mic, które miałam możliwość spróbować w Rumunii. Podany przepis na opakowaniu różni się tylko rodzajem mielonego mięsa bo do mic mięso mielone jest mieszane wołowo - baranie lub jak ktoś nie lubi baraniny wołowo - wieprzowe. Troszkę później napiszę oryginalny przepis na mic


  • szaszłyki - szaszłyki mogą być różne, ja preferuję 2 rodzaje:

    • Szaszłyki wieprzowe każdy myślę że zna. Ja używam łopatki lub karkówki do szaszłyków, mięso doprawiam jak karkówkę powyżej i odstawiam na 2 godz., w między czasie kroję w większe kawałki paprykę czerwoną, cebulę i boczek surowy. Wszystko nadziewam na szpikulec do szaszłyków i gotowe.
    • Szaszłyki z owoców morza i ryb, czyli z krewetek, sepii, ośmiornicy, kalmarów oraz ryb tuńczyka i łososia. Ośmiornicę, kalmary, tuńczyka i łososia kroję w większe kawałki. Kawałki nadziewam na szpikulec losowo. Fajne jest połączenie łososia z tuńczykiem, sepii z ośmiornicą, kalmarów z krewetkami ale to zależy co akurat mam z produktów. Następnie mieszam oliwę z oliwek z rozgniecionym czosnkiem, solą i pieprzem. Zamaczam szaszłyki w tak przygotowanej oliwie i kładę na grilla albo patelnię grillową


piątek, 23 stycznia 2015

Mule w pomidorach - po mojemu




  • 1,4 kg - Muli (najlepiej świeżych)
  • 3 -  cebulki ( najlepiej szalotka)
  • 4 ząbki - czosnku
  • 1 puszka 250g - pomidorów pelatti - krojonych
  • 250 g - pomidorków daterini ( lub koktajlowych)
  • 500 ml - wina białego wytrawnego
  • oliwa z oliwek
  • pietruszka natka
  • sól (tylko jeśli jest taka potrzeba bo Mule są słone)
  • peperoncino (do smaku)
Cebulę pokroić w kostkę, czosnek rozgnieść i podsmażyć na rozgrzanej oliwie, dodać pokrojone świeże pomidorki i poddusić, po czym dodać pomidory z puszki i wino.
Doprawić do smaku natką pietruszki, pieprzem i peperoncino. Odparować sos przez ok 10 min.

Dodać umyte mule i gotować na dużym ogniu pod przykryciem aż wszystkie się otworzą. Na koniec dodać jeszcze posiekanej zielonej pietruszki. Podawać ze świeżym chrupiącym pieczywem.

Świeże mule najlepiej myje się "druciakiem" do mycia garnków.

Najlepiej przygotowuje się to danie w głębokiej patelni albo woku


piątek, 16 stycznia 2015

Zaprawa z warzyw


Składniki dla 2,5 kg mięsa
  • 75 g - pietruszka
  • 75 g - seler
  • 125 g - cebula
  • 75 g - marchew
  • 75 g - oliwa
  • 5 g - cukier
  • 1 g - liść laurowy
  • 2,5 g - ziele angielskie
  • 50 g - sól
Przyprawy rozdrobnić. Warzywa oczyścić, opłukać i pokroić w paseczki.
Do warzyw dodać przyprawy i olej, dobrze wymieszać. Mięso natrzeć zaprawą, przełożyć do naczynia (najlepszy kamienny garnek) i przechowywać w chłodnym miejscu 1-2 dni  w temp. nie wyższej niż 7*C.

Dodatek oleju oddziela mięso od zetknięcia z tlenem, warzywa i przyprawy podnoszą smak i aromat.
Warzywa z zaprawy można wykorzystać  dodając je do duszenia lub pieczenia albo po przetarciu do sosu.

Przechowywanie w warzywach stosuje się do mięs ciemnych.

źródło: Księga Przepisów Kulinarnych,

Skąd przepisy?


Przepisy, które tutaj zamieszczę będą pochodzić zapewne z wielu źródeł, bo wiadomo że nie jestem w stanie sama opracować wszystkich przepisów. Tymi dwoma źródłami są moja rodzina oraz Zespół Szkół Sióstr Urszulanek SJK w Pniewach. Moja rodzina to wiadomo, w każdej rodzinie krążą przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dlaczego szkoła? tą szkołę ukończyłam wynosząc ze sobą wiele wartości ale i również Wielką Księgę Przepisów zapisaną od deski do deski przepisami z zajęć.
Fakt jest jednak taki, że wszystkie te przepisy znam,  próbowałam i są smaczne. Z czasem do każdego przepisu będę dokładać zdjęcia bo jak bym to wszystko ugotowała na raz to moje Kochanie padło by z przejedzenia :)

czwartek, 15 stycznia 2015

Dziczyzna - przygotowanie


Nie wiem jak wy ale ja uwielbiam dziczyznę przygotowywać ale jeszcze bardziej jeść. Z dziczyzną jest jednak troszkę więcej pracy i najlepiej zacząć przygotowywanie jej dzień wcześniej. Dlaczego?

Jest smaczniejsza i szybciej się upiecze jeśli dzień wcześniej włożymy mięso do zalewy.

Z racji tego, że co jakiś czas na moim stole pojawia się dziczyzna skomponowałam własną zalewę. Stosuję ją do zarówno do mięsa z dzika i sarny ale i do dzikich kaczek - polecam szczególnie do dzikej kaczki.

Po wyjęciu z zalewy mięso trochę osuszam papierowym ręcznikiem, szpikuję słoniną i czosnkiem obsmażam na smalcu w brytfannie dodaję cebuli, grzybów, pora i duszę podlewając zalewą



Zalewa do dziczyzny z winem

 


Składniki :


  • po 1 łyżce świeżego lub 1,5 łyżki suszonego
      •  rozmarynu
      •  tymianku
      •  cząbru 
  •  1 łyżka owoców jałowca
  • 300 ml wody wymieszanej  
  • sól do zmiękczania mięsa lub normalna 
  • 500 ml czerwonego wytrawnego wina
  • 2 łyżki octu balsamicznego

Wszystko razem mieszamy, do zalewy wkładamy mięso i odstawiamy na ok 24 h w chłodne miejsce.
 Zalewa musi być dobrze doprawiona solą oraz musi być wyczuwalny posmak wina i octu balsamicznego. Ja dodając świeże zioła do zalewy mocno rozcieram je w palcach.

środa, 14 stycznia 2015


Wiele osób mi mówiło, że jedzenie przygotowywane przez Babcie jest lub było smaczniejsze, bardziej aromatyczne. Dlaczego? Sekretnym składnikiem jest tu czas. Czas, którego mamy teraz coraz mniej. Owszem można przygotować coś na szybko, jeśli jednak chcemy by potrawa, a tu szczególnie mięso, było "po babcinemu" musimy dać sobie i potrawie czas. Nikt mi nie wmówi, że zrobiona w 30 minut pierś lub udko z kaczki będzie wspaniałe i aromatyczne. Tak można przygotować takie danie w 30 min ale gdy się obok takiego dania postawi pięknie pachnącą ziołami rozpływającą się w ustach pierś pieczoną prawie przez 3 godz. to jestem ciekawa którą potrawę wybierzecie ...

Nie ma nic lepszego do pieczenia mięsa jak brytfanna z kamionki :) made in Rumunia

Kto ma ochotę na gąskę?




Pieczona kaczka - po mojemu

 


Składniki:
  • 1 kaczka
  • 2 winne jabłka
  • 6 suszonych śliwek
  • 10 kawałków suszonych grzybów
  • 2 łyżki świeżego cząbru (może być suszony) lub tymianku
  • 2 łyżki majeranku
  • 1 por
  • 2 cebule
  • bulion mocno doprawiony
  • 0,5 l czerwonego wytrawnego wina
  • sól
Kaczkę pokroić i obsmażyć na suchej rozgrzanej patelni, przełożyć do brytfanny lub naczynia żaroodpornego i posolić.
Cebulę i por pokroić w półksiężyce (ciemnozieloną część pora nie kroić), obsmażyć w wytopionym tłuszczu na patelni i dodać do kaczki ale odsączając z tłuszczu. Jabłka pokroić w ćwiartki dodać do kaczki wraz z ziołami, śliwkami i grzybami. Podlać lekko bulionem i wstawić do piecznia w piekarniku nagrzanym do 180*C. Po 30 min wyjąć z piekarnika przewrócić mięso podlać trochę winem i na wierzch ułożyć liście pora tak by całe mięso było przykryte i piec dalej.

Ja sprawdzam mięso co 25 min, przewracam je i podlewam w razie potrzeby bulionem i winem.
Piec aż mięso będzie miękki i lekko odchodziło od kości.

Smacznego

Rumunia - moje pierwsze wrażenie


Tak zaczęłam z tymi rumuńskimi ciastkami więc może pociągnę trochę ten temat.
Rumunia ... hmmm... w Polsce krąży niezbyt dobra opinia o tym kraju. Moim zdaniem opinie te daleko mijają się z prawdą. Fakt, że w stosunku do Polski Rumunia jest słabiej rozwinięta, ale to co my w Polsce już dawno zatraciliśmy tam nadal żyje pełną piersią. Mam na myśli tradycje. My zafascynowani zachodem zagubiliśmy się, wiele staropolskich tradycji odeszło do historii i niewiele osób o nich pamięta, natomiast Rumunia dba o tradycje, pielęgnuje je i przekazuje kolejnym pokoleniom. Przykład? Tańce. Kto z was moi drodzy zna Kujawiaka, Oberka czy choćby Polkę? No właśnie! W Rumunii regionalne tradycyjne tańce żyją, wszyscy je znają i tańczą. Dla mnie to było fascynujące być obserwatorem ale i uczestnikiem takich tańców przy tradycyjnej muzyce. Młodzi, starzy, dzieci wszyscy razem, nieważne czy znasz resztę towarzystwa czy nie. Pomyślcie sobie bal sylwestrowy, wszyscy pięknie ubrani tańczą tradycyjny taniec Transylwanii - dla mnie super. Teraz przenieśmy się do Polski i co się dzieje gdy zagrają oberka? Wszyscy siedzą bo nikt nie umie tańczyć. Wiele może nas nauczyć Rumunia...


W związku z tym, że mamy zimę, niedawno było Boże Narodzenie, Sylwester i sezon narciarski mamy w rozkwicie poniżej kilka zdjęć z Transylwanii .


Boże Narodzenie w Rumuni nie może się obejść bez świniobicia :) Jest świniak, ognisko, świeżonka z kiszoną kapustą no i oczywiście grzana Tuica i wino.

Może ciekawi was dlaczego świniak jest pocięty w kratkę? Pierwszy raz w życiu takie coś widziałam. Przed podaniem prosiaka się opala tak że skóra jest opieczona, potem się skórę kroi w kratkę by móc ją łatwo oderwać i zjeść :) tak tak zjeść podobno jest bardzo dobra.


Obok zdjęcia z miejscowości Predal, gdzie zaczyna się Transylwania - raj dla narciarzy oraz wspaniałe miejsce dla pieszych wycieczek.

Region zapierający dech w piersiach pejzażami, zabytkami i tą taką nieskalaną jeszcze komercją czystością.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Ciastka z Rumunii

Ten przepis przywiozłam z Rumunii (przepiękny kraj).
Przygotowanie  jest łatwe a ciastka są idealne na każdą okazję



 Składniki:

  • 1 - jajko
  • 1 filiżanka - cukru pudru
  • 1 filiżanka - oleju słonecznikowego
  • 2 filiżanki - mąki
  • 8 g - cukru waniliowego
  • rodzynki (namoczone w rumie 1 godz. wcześniej)
dodam że filiżanka ma pojemność 150 ml
Rodzynki mam namoczone w większej ilości w słoiczku, są fajnym dodatkiem też do deserów lodowych :)

Białko ubić na pianę, dodać stopniowo cukier puder i cukier waniliowy. Dokładnie wymieszać. Ciągle ubijając dodać do białek żółtko oraz stopniowo dolewać oleju (jak przy robieniu majonezu).
Na koniec dodać stopniowo przesianą mąkę. Ot i cała parada z masą.

Blaszkę najlepiej wyłożyć papierem do pieczenia a ciastka kłaść na blachę za pomocą szprycy do ciasta. Można też zwyczajnie łyżeczką, tym że szprycą  jest o wiele szybciej.

Na każde ciastko kłaść po 1-2 rodzynki.
Piec w piekarniku w temp. 150 - 160 *C na złoty kolor

Ja dla naszej dwójki robię podwójną porcję :)
Mam nadzieję, że wam zasmakują

od czego by tu zacząć.....

Czytaliście może książkę Winstona Grooma "Forrest Gump"? Nie? Przeczytajcie , warto! Czytałam ją wiele razy i za każdym razem odnajdywałam coś nowego, przede wszystkim jednak odnalazłam w niej wspaniałą filozofię życia. Jedno z bardziej znanych cytatów z tej książki to "Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiadomo co się trafi". Wg mnie to święta prawda. Moje życie jest właśnie jak takie pudełko czekoladek :)
Różne trafiały się czekoladki, takie z masą orzechową lub białą czekoladą (moje ulubione) ale i z marcepanem i kokosem (nie "trawię" ani pierwszego ani drugiego). Było dobrze i było źle ale jedno mogę powiedzieć z czystym sumieniem: NIE ŻAŁUJĘ ANI MINUTY mojego życia. Jak to się mówi? Co nas nie zabije to nas wzmocni :)
Dobra  wystarczy tych cytatów, czas w końcu napisać o czym będzie blog. Szczerze mówiąc nie mam sprecyzowanych do końca planów co do tego. Wiadomo wszystko ewoluuje. 
Generalnie to blog z przepisami, wiem wiem jest ich już zatrzęsienie. Lubię gotować i nic na to nie poradzę. Mam setki przepisów jeszcze ze szkoły średniej, więc myślę, że każdy z czasem znajdzie dla siebie coś ciekawego. Oczywiście jeśli potrzebujecie jakiś przepis to dajcie znać jeśli jeszcze go nie umieściłam w blogu na bank gdzieś się u mnie "pałęta"
Chcę też trochę przybliżyć wam miejsca, w których byłam. Nie jest ich jakieś wielkie zatrzęsienie ale coś tam jest :)

Mam nadzieję, że zaglądniecie od czasu do czasu :)